Jak opanować chęć doradzania coachee?

“Wiem, co powinieneś zrobić”. “Znam na to proste rozwiązanie”. “Chyba mój pomysł mógłby Ci pomóc” – tak oto kiełkują w naszych głowach pomysły i rady dotyczące tego, co powinien zrobić coachee. Rozpoczyna się gonitwa myśli, w której coach próbuje szybko podjąć decyzję, czy podzielić się tym, co przyszło mu na myśl, czy też zachować to dla siebie. 

Śmiem twierdzić, że każdy coach choć raz w życiu doświadczył chęci doradzenia klientowi. Szczególnie często zdarza się to na etapie uczenia się procesu coachingowego, formułowania pytań, podążania za klientem. W trakcie pierwszych miesięcy ćwiczeń trudno jest opanować wszystkie umiejętności i jednocześnie mieć “czystą” głowę. 

Co zatem robić, skoro – jak wiemy z artykułu “Doradzanie w coachingu” – rola coacha jest wolna od udzielania rad? W jaki sposób opanować chęć doradzania klientowi? W tym artykule znajdziesz kilka wskazówek na to, jak sobie z tym poradzić.

ZAMIAST RADY – ZADAJ PYTANIE

Jeśli w Twojej głowie pojawiają się pomysły na rozwiązania – miej w nawyku to, aby przekierować uwagę i energię na zadanie kolejnego pytania. Możesz zacząć od sprawdzenia, co w tej sprawie zrobił już Twój klient. Np. zapytaj:

  • Z jakich sposobów lub metod do tej pory korzystałeś/-aś? Co już zrobiłeś/-aś? 
  • Co działało? Co nie działało?
  • Co jeszcze można robić w tej sprawie?
  • Jakie są jeszcze inne opcje?
  • Czego dotąd nie rozważałeś/-aś? 

Gdy pojawią się pierwsze informacje i pomysły od klienta, pogłębiaj je. Bądź ciekaw/-a jego perspektywy. Możesz także użyć pytań “jak gdybyś”:

  • Gdybyś rozmawiał z ekspertem w tej sprawie, to co on by Ci doradził?
  • Gdybyś wyjechał na konferencję w tym temacie to jakie jeszcze wskazówki mogłyby się tam jeszcze pojawić?
NIE IDŹ NA SRKÓTY

Pamiętasz z poprzedniego artykułu, że rada odnosi się do niższych poziomów logicznych? Czyli dotyczy najczęściej tego, GDZIE, CO i JAK zrobić. Zauważ, że radząc, zupełnie nie eksplorujemy wartości, którymi kieruje się klient, ani też tego, kim jest i kim pragnie się stać. Patrzymy wyłącznie zadaniowo na problem, który po prostu trzeba rozwiązać. Proces coachingowy w takim przypadku nie jest nakierowany na rozwój, ale na wynik.

Kiedy więc prowadzisz sesję coachingową i w Twoich myślach pada pomysł na rozwiązanie problemu klienta, sprawdź, czy poświęciłeś/-aś już czas na zadanie poniższych pytań:

  • Co się zmieni, gdy to osiągniesz? 
  • Co wtedy będzie możliwe?
  • Dlaczego to jest dla Ciebie ważne?
  • Jakie wartości wtedy będziesz mógł/mogła realizować?
  • Kim się wtedy staniesz?

Pogłębienie tych informacji pomoże Ci ponownie skupić się na kliencie (zamiast na swoim pomyśle). Pomoże także w dalszym podążaniu za coachee. 

ODPUSZCZAJ I OBSERWUJ

Jeśli doradzanie to Twoja przypadłość, umów się ze sobą na to, że przy kolejnych sesjach zrezygnujesz z przedstawiania swoich pomysłów klientom oraz że w tych momentach będziesz szczególnie uważny/-a na swoje emocje.

Sprawdź, co czujesz, kiedy odpuszczasz własne pomysły. Czy czujesz zawód? Czy się wtedy smucisz? Zwróć uwagę na własne emocje, a po sesji dokonaj refleksji, co stało za tymi uczuciami.

Samoobserwacja jest ważną umiejętnością coacha. Dlatego też nie martw się, jeśli na początku będą Ci towarzyszyć nieprzyjemne uczucia. Przyjmij je takimi jakimi są, pamiętając, że rola coacha wymaga od Ciebie konkretnych postaw. Wolnych od Twoich wskazówek i sugestii. Postaw, które są nakierowane przede wszystkim na rozwój klienta, dzięki któremu staje się on coraz bardziej autonomiczny, skuteczny i pewny tego, że samodzielnie potrafi rozwiązywać napotkane problemy.

 

Kiedy więc pojawia się w Tobie chęć doradzenia, przypomnij sobie o 3 punktach: 

  1. Zamiast radzić – zadaj pytanie. 
  2. Zbadaj wyższe poziomy logiczne, które pokażą szerszy kontekst.
  3. Zaobserwuj, co się w Tobie wydarza, kiedy rezygnujesz z doradzania
    i przyjmij te uczucia z akceptacją.
KIEDY KLIENT PROSI O RADĘ…

Bywają i takie sytuacje, kiedy to klient widzi w coachu eksperta. Ma nadzieję na uzyskanie jasnych i konkretnych wskazówek lub też chce poznać jego punkt widzenia. Co wtedy zrobić?

Moc coacha leży w pytaniach

W tej sytuacji warto wrócić do punktu pierwszego i zadać pytanie. Kiedy tylko czujesz, że reflektor uwagi przechodzi na Ciebie, to znak, że wychodzisz z roli coacha. W tej sytuacji możesz zbadać, jakie założenia ma klient na temat Twojej perspektywy. 

Zadaj pytanie:

  • Jakiej odpowiedzi ode mnie oczekujesz? 
  • Jakiej odpowiedzi się spodziewasz?
  • Co chciał(a)byś usłyszeć?

Doprecyzuj cel

Możesz też użyć samego faktu zapytania Cię o radę do sprawdzenia celu na sesję. W tym przypadku zrób krótki wstęp i pewnego rodzaju uogólnienie:

  • Ludzie zapewne rozwiązują to wyzwanie na różne sposoby. Zastanawiam się, czy to odpowiedzi na to pytanie poszukujesz na dzisiejszej sesji coachingowej?

W przykładzie, który poruszyłam w poprzednim artykule – “Doradzanie w coachingu”, przytoczyłam przykład klienta, pełniącego funkcję dyrektora, który wkrótce zmierzy się z fuzją firmy. Chce przygotować swoje przemówienie, które zapoczątkuje połączenie dwóch firm w jedną. Wówczas, można sformułować pytanie:

  • Słyszę, że ciekawi Cię to, co moim zdaniem powinno zawierać takie przemówienie. Czy to odpowiedzi na takie pytanie, jak np. „Jak ma wyglądać Twoje expose” szukasz dzisiaj?

W ten sposób ponownie kierujemy uwagę klienta na jego własne przemyślenia
i potrzeby oraz zbliżamy się do kolejnej części sesji, np. do zbadania celu
i ustalenia kontraktu na sesję.

Zastosuj “chińskie menu”

Trzeci element, który możesz wykorzystać, to zastosowanie tzw., “chińskiego menu”. Jest to technika polegająca na podaniu kilku różnych rozwiązań po to, aby ułatwić klientowi generowanie kolejnych pomysłów i opcji. Pokazujemy w ten sposób, że są różne możliwości i pytamy, o to, jakie jeszcze opcje istnieją.

Odnosząc się do naszego case study, można zastosować “chińskie menu” następująco:

  • Ludzie pewnie mają różne sposoby na to, jak przygotować swoje przemówienie. Być może biorą udział w szkoleniach, by się tego nauczyć. Może czytają jakieś poradniki lub doradzają się bliskich. Zastanawiam się, jakie w ogóle opcje istnieją, aby przygotować takie przemówienie. Jakie opcje przychodzą Ci do głowy? Jakie jeszcze?

UWAGA! Używając “chińskiego menu” kluczowe jest użycie lekkiego tonu głosu, który podkreśla brak przywiązania coacha do którejkolwiek z wymienionych opcji. Są one wymieniane jakby “od niechcenia”.

Celem tej techniki jest rozpoczęcie generowania kolejnych pomysłów. Stąd, kiedy klient wypowie kilka pierwszych pomysłów, zachęć go do szukania kolejnych. To pozwoli odwrócić uwagę od tego, co coach zrobiłby na miejscu klienta, na poczet tego, co jeszcze można zrobić.

 

MENEDŻER – COACHEM

Jeśli jesteś menedżerem, który wykorzystuje umiejętności coachingowe
w swojej pracy, to warto zadać sobie pytanie: Czym jest aktualna rozmowa
z pracownikiem? Czy to sesja coachingowa, czy też rozmowa pracownika
z przełożonym? Oraz: Na co jestem umówiony z moim rozmówcą?

Łącząc różnorodne role, pojawia się większy margines dotyczący możliwych zachowań. To naturalne, że pracownicy będą Cię pytać o zdanie i o wskazówki, skoro jesteś ich przełożonym. Nie ma w tym nic złego. Jednak to, czy użyjesz pytań coachingowych, czy też udzielisz rady – zależeć będzie na przykład od tego, jakim czasem aktualnie dysponujesz oraz na ile pilne jest dostarczenie i wdrożenie rozwiązania właśnie teraz.

Jeśli w tym momencie przychodzi do Ciebie pracownik i pyta o radę, a Ty masz poczucie, że trzeba “gasić pożar”, to jest to sytuacja trudna, gdzie po prostu należy pomóc i zareagować. W tej sytuacji rada będzie OK.

Kiedy natomiast masz więcej czasu, przykładowo, gdy do Twojego zespołu trafia nowy pracownik i rozmawiasz z nim o jego wizji na rozwój w firmie, to wtedy ta rozmowa będzie bardziej osadzona w coachingu.

Co zatem robić, gdy pełnimy kilka ról jednocześnie? 

Wówczas warto zadać sobie pytanie:

  • Co w tym momencie jest priorytetem? Szybki efekt czy głęboki rozwój? 
  • Kim teraz decyduję się być: menedżerem czy coachem?

Podsumowując, nie martw się, że przychodzą Ci na myśl pomysły, jak rozwiązać problem klienta. Zastosuj wówczas moje wskazówki i zadbaj o to, aby nie wychodzić ze swojej roli coacha (chyba, że jesteś menedżerem! ;)). Zadbaj o to, aby proces coachingowy skupiał się na rozwoju klienta, a nie tylko na osiągnięciu określonego wyniku. 

Artykuł był pomocny? Polub go i podziel się nim ze znajomymi.